Jeśli w naszym mieszkaniu od lat nie było remontu i drewniany parkiet pamięta jeszcze czasy młodości naszych dziadków, czas najwyższy przeprowadzić jego renowację. Nie trzeba od razu wymieniać parkietu, to zbyt droga sprawa, by każdy mógł sobie na nią pozwolić. Dobrze jest więc zabrać się za szlifowanie i lakierowanie. Nie jest to prosta czynność, ale da się to zrobić samemu, bez zbędnego zatrudniania profesjonalisty. Wystarczy tylko rzetelnie podejść do sprawy.
Zaczynamy od szlifowania, które usunie nam wszelkie nierówne powierzchnie, drzazgi, a także resztki lakieru, które pozostaną na naszym parkiecie. Niezbędny będzie do tego papier ścierny o grubym ziarnie i stopniowo zmniejszamy strukturę ścieralności. Jeśli nasze podłogi mają dużą powierzchnie, bezsprzecznie konieczna będzie nam do tego cyklinarka, ponieważ, najzwyczajniej w świecie, znacznie ułatwi i usprawni naszą pracę. Pył, który powstanie podczas szlifowania zamiatamy i zbieramy, nie wyrzucamy!
Przyda się jeszcze.
Następnie przechodzimy do szpachlowania. Wypełniamy wszelkie przestrzenie między deskami i wyrównujemy parkiet. I właśnie do tego przyda się nam pływ, który zebraliśmy. mieszamy go z lakierem i rozprowadzamy po całej powierzchni. Gdy wyschnie, jeszcze raz przecieramy podłogę cykliniarką, aby wszystko wygładzić.
Kolejnym krokiem jest oczyszczenie podłogi z wszelkich pyłów i resztek materiałów, ponieważ będziemy kłaść lakier. Wybór jest dość duży, ponieważ jest wielu producentów, którzy ze sobą konkurują na rynku. Najlepsze są lakiery poliuretanowe, ponieważ najwolniej się rysują i ścierają. Wcześniej można zastosować lakier podkładowy, a dopiero po około trzech godzinach położyć ten właściwy. Pamiętamy o co najmniej dwóch warstwach.
Na końcu dodam, że w pełni funkcjonalna podłoga, gotowa do całkowitej eksploatacji jest gotowa dopiero po 7-10 dniach.